Hej.
Dziś mój lapataj miał swój dzień. Dokładnie go wypucowałam od wewnątrz i zewnątrz. A ile rzeczy się wynalazło i wywaliło. 3/4 poszło na zakupiony parę dni temu dysk :) Zoptymalizowałam system i zrobiłam defragmentacje dysków. Achhh dobrze mu teraz :)
Choróbsko powoli odpuszcza (3 dni siedzenia z kocem coś dały :D). Popołudniu jeśli nie przyjedzie Szwagierka z Szwagrem na kawę, przejadę się z kuzynką do Galerii. Co jak co ale szybko się obudziłam, że nie mam w co się ubrać na Sylwka :) Może coś jeszcze dorwę na wyprzedażach.
Rzeczy wynalezione (a po co zapisywałam to nie wiem :)
(słooodziak)
Pozdrawiam,
Nana!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz